poniedziałek, 21 grudnia 2015

Jadłodajnia Mała Chatka

- Mała Chatka? - spytała Tamta.
- Mała Chatka? A to nie jest przypadkiem tam gdzie bywasz raz na tydzień? I gdzie można by już Cię nazwać stałym klientem?
-Bez przesady, jadłam tam pare razy ostatnio, przy okazji i tylko dlatego, że mam w miarę blisko, a jedzenie jest całkiem smaczne.
-Właśnie zrobiłaś podsumowanie, ale jak już tu jesteśmy…wejdźmy-powiedziała Ta wchodząc do prawie pełnego ludzi lokalu.- Ciepło tu i mówiąc ciepło mam na myśli kolorystykę, przyjemnie.
-Okay, mamy 4 dania dnia do wyboru inne niż w normalnej karcie, chyba że chcesz coś specjalnego?
-Mielony filet drobiowy z ziemniakami i surówką(14,10) brzmi dobrze, biorę go, co dla ciebie?- zapytała Ta.
-Devolay z serem i szynką, do tego ziemniaki i kapusta(13,20).
Dziewczyny zajmują miejsce przy stoliku. Nawiązuje się taka rozmowa..
- Słychać wszystko co mówią kucharki, ale powiem Ci że to jest chyba nawet na plus, gdyby nie gadały byłoby tu trochę cicho. Nie ma muzyki, ale jest szum z kuchni, zawsze coś.
Dziewczyny dostają swoje dania.
-Mmm, pachnie pysznie.- komentuje Tamta.
-Myślałam ze to będzie wyglądało trochę inaczej.- powiedziała Ta.- Myślałam, że będzie smakowało trochę inaczej. Filet daje radę, nawet dobry, ale drugi raz bym już tego nie wzięła.
-Moje danie jest pyszne, dobra szynka w środku i ser który uwielbiam. Ziemniaczki i surówki bez zarzutu. Nawiasem mówiąc łazanki też mają tu dobre, jadłam ostatnio. - mówi Tamta.
-Słyszałam, mój znajomy też tu wpada jak nie chce mu się gotować.
Po wyjściu z Małej Chatki.
-Jedyny mój zarzut, a mam ich mało..- mówi Tamta - To pani sprzedająca, prawie zawsze wygląda jakby jej się nic nie podobało. Ma często minę pt. “na c**j mi te klienty” lub “nie płacą mi za uśmiechanie się”. Raz zdarzyło mi się dostać “podejrzane” pierogi, ale od razu po zgłoszeniu, że są nie do końca świeże, dostałam nowe. Cała reszta generalnie dobrze.






Wystrój: 8/10
Smak: 8,5/10
Cena: 8,5/10

na wynos: +

Zobacz też:
FB

Adres: ul. Lipska 49

1 komentarz: